Wieczorem Muminek poszedł nad rzekę,
gdzie Włóczykij jak zwykle rozbił swój namiot, żeby powiedzieć mu
dobranoc. Włóczykij siedział nad wodą paląc fajkę.
- Czy masz wszystko, czego ci potrzeba? – zapytał Muminek.
Włóczykij kiwnął głową potakująco.
- Najzupełniej wszystko – powiedział.
Muminek pociągnął nosem.
- Palisz teraz inny tytoń? – spytał. – Trochę przypomina maliny. Czy to dobry gatunek?
- Nie – odparł Włóczykij. – Ale palę go tylko w niedzielę.
- Ach, tak – odparł Muminek zdziwiony. – Prawda, że to niedziela. No, to hej tymczasem, pójdę i położę się!
- Hej, hej! – powiedział Włóczykij.
[Tove Jansson, Lato Muminków, przełożyła Irena Szuch-Wyszomirska, Nasza Księgarnia, Warszawa1972, s. 197-1- Czy masz wszystko, czego ci potrzeba? – zapytał Muminek.
Włóczykij kiwnął głową potakująco.
- Najzupełniej wszystko – powiedział.
Muminek pociągnął nosem.
- Palisz teraz inny tytoń? – spytał. – Trochę przypomina maliny. Czy to dobry gatunek?
- Nie – odparł Włóczykij. – Ale palę go tylko w niedzielę.
- Ach, tak – odparł Muminek zdziwiony. – Prawda, że to niedziela. No, to hej tymczasem, pójdę i położę się!
- Hej, hej! – powiedział Włóczykij.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz